"Dorożek nie było. Z tłumokiem na plecach udałem się piechotą do miasta. Dzielnica muranowska. Ciemności i pustki zupełne. Latarnie gazowe porozbijane. Od czasu do czasu galopem przelatuje patrol kozaków. Na Lesznie z daleka zobaczyłem łunę pożaru. Płonął sklep monopolu wódczanego. Czerwone i niebieskie odblaski rozświetlały od czasu do czasu twarze zgromadzonych ludzi. Nastrój był poważny i uroczysty. Pilnowano, by nikt nie śmiał rabować butelek z wódką. Przy mnie kilku amatorów dotkliwie pobito, a butelki rozbijano o bruk. Nie było ani jednego pijanego.
W miarę jak zbliżałem się ku Woli, coraz rojniej i głośniej było na ciemnych ulicach. Na rogu Żelaznej słup ognia wydobywał się ze złamanej latarni gazowej. Przy tym blasku grupa ludzi z precyzją wyciągała druty i śruby z mufy telefonicznej*. Ktoś gdzieś rzucił hasło psucia telefonów, zrywania przewodów. W cyrkule policyjnym na Chłodnej wszystkie szyby były wybite. Otaczał go kordon żołnierzy i policjantów. Aż na Wronią dochodziły z daleka okrzyki tłumu: Precz! [...]
Po całej Warszawie tego wieczora i przez cały dzień następny lała się krew. Padały salwy na chybił trafił wzdłuż ulic. Kozacy szarżowali gołymi szablami. Robotnicy bronili się jak mogli. Dusiła nas wściekłość. Przekleństwo gołych rąk przeciwko karabinom. A przecież w tych właśnie dniach, pomimo braku broni, klasa robotnicza poczuła się nagle olbrzymią potęgą i groza caratu nieskończenie zmalała w naszych oczach."
Przypis:
Przypis:
- Mufa - obudowa chroniąca miejsce połączenia lub odgałęzienia kabli elektrycznych lub telefonicznych (za: Poradnia PWN).
Źródło: Helena Bobińska, Pamiętnik z tamtych lat, Warszawa 1963, w: Felicja Kalicka, Julian Brun-Bronowicz. Życie - działalność - twórczość, Warszawa 1973 (za: Lewica).
Grafika własna. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz