We wspomnieniach socjalisty Bolesława Drobnera znajdujemy informację o przemówieniu księdza Kajetana Izydora
Wysłoucha ("Antoniego Szecha") w początkach Rewolucji na
ziemiach polskich. Kajetan Wysłouch był postępowym działaczem
społecznym, ideologiem ruchu chłopskiego, twórcą programu nielegalnego Związku Młodej Polski Ludowej. Hierarchia kościelna krytycznie podchodziła do jego inicjatyw, próbowała go skłonić do zaprzestania działalności. W 1908 r. Wysłouch został wydalony z klasztoru w Nowym Mieście, zaraz potem wystąpił ze stanu duchownego.
Oto fragment z książki
Bolesława Drobnera "Bezustanna walka":
"W pierwszym dniu polskiej
rewolucji [27 stycznia 1905 r.] odbył się w sali Filharmonii w
Warszawie olbrzymi wiec, który zagaił w imieniu Polskiej Partii
Socjalistycznej towarzysz Józef Lewinson. Na wiecu
przemawiali w dyskusji przedstawiciele wszystkich stronnictw
politycznych i bezpartyjni mówcy. Poruszano szereg spraw, a między
innymi przyjęto entuzjastycznie wniosek natychmiastowego zniesienia
w szkołach i urzędach języka rosyjskiego i wprowadzenia wreszcie
języka polskiego.
Nagle zbliżył się do stołu
prezydialnego ksiądz, zakonnik, kapucyn i poprosił o głos.
Powiedział przewodniczącemu, że nazywa się Wysłouch, i podał,
że pisywał już nieraz artykuły pod psudonimem Antoni Szech. Uwaga
całej sali skupiła się wokół osoby niezwykłej na trybunie
mówców. Słychać było głosy, że pewnie poleje nas zimną
wodą, wyrżnie jakieś uspokajające kazanie. Tymczasem już
pierwsze słowa wywołały zdumienie. Mówił prosto:
Doszedłem drogą studiów i rozmyślań do wniosku, że socjalizm wynika z nieodpartą koniecznością z głębin ludowych, jako reakcja przeciwko współczesnemu ustrojowi, opartemu na bezmiarze krzywdy i cierpień...
Jeszcze nie ustały oklaski
rozentuzjazmowanego tłumu, gdy ojciec Wysłouch rzucił dalsze
słowa:
Potępiam ustrój kapitalistyczny jako ustrój niechrześcijański. On, ten ustrój obecny, jest potworem, który pożera jednych i krew z nich wysysa, a przyczyna jest upadku drugich...
Nic dziwnego, że ksiądz mówiący tak
o ustroju kapitalistycznym stał się w jednej chwili bożyszczem
Warszawy. Okazało się, że ojciec Wysłouch był dawniej bogatym
człowiekiem, który rozdał swój majątek między biednych. Władze
kościelne daremnie próbowały go pozyskać wysyłając na studia do
Rzymu, może i kusząc jakimś stanowiskiem w hierarchii duchownej.
Gdy po wielkich dniach rewolucji
reakcja wzięła górę, ojciec Wysłouch wyjechał do Galicji, gdzie
w październiku 1908 r. zrzucił habit zakonny i ogłosił powody
wystąpienia z Kościoła katolickiego."
Źródło: Bolesław Drobner, "Bezustanna walka" (1962 r.).
Zestawienie obrazu Ferdynanda Ruszczyca pt. "Ziemia" z grafiką pisma chłopskiego doby Rewolucji pt. "Siewba". Ksiądz Kajetan Izydor Wysłouch był współpracownikiem "Siewby". |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz