niedziela, 14 lipca 2013

Łódzkie pory roku

W 1905 roku Irena Tuwim ma 6 lat. Tak w swoich wspomnieniach pt. "Łódzkie pory roku" pisze o Rewolucji:

"Nic tak głęboko nie zapadło w pamięć mojego serca, jak wystawa kwiaciarni [Wojciecha] Salwy. Na niewielkim podium pokrytym białym aksamitem, który miał imitować całun śniegu, stał wazon pełen pąsowych róż. Na tle aksamitu leżały rozsypane, niby to nieumyślnie, szkarłatne płatki a obok - zwykły, kuchenny nóż. Kontrast był tak brutalny, tak uderzający, że nic nie mówiąc spojrzeliśmy najpierw po sobie, a potem na Matkę.
- To symbol rewolucji - powiedziała matka.
Były to dla nas dwa nowe, nieznajome słowa, których znaczenia nie znaliśmy, ale których sens przeczuwaliśmy, gdy w domu mówiono po cichu o tym, jak to kozacy na koniach wjechali do hal fabryki Heinzla i Kunitzera, tratując robotników..."

Źródło: Irena Tuwim, "Łódzkie pory roku".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz