W roku 1904 r. liczne aresztowania
niemal rozbiły Socjaldemokrację Królestwa Polskiego i Litwy. Gdy
zbliżał się rok 1905, w szeregach SDKPiL w Łodzi działało
jedynie kilkadziesiąt osób. Gdy wybuchła Rewolucja, na przełomie
stycznia i lutego 1905 r. partia liczyła już ok. 120 członków.
We wspomnieniach działacza Stanisława Pestkowskiego czytamy o ciągłych
kłopotach organizacyjnych partii:
"Najsłabszą stroną [...] roboty
w Łodzi było małe wyrobienie aktywu robotniczego. Pod tym względem
[Łódź stała] w tyle nie tylko za Warszawą, ale nawet za
Częstochową. W całej organizacji łódzkiej [działało] zaledwie
kilku robotników, których można było uważać za mniej więcej
wyrobionych socjaldemokratów. Reszta [...] to zrewolucjonizowani
robotnicy, którzy instynktem proletariackim czuli, że
socjaldemokracja to ich partia. W skutek braku wyrobionego aktywu,
organizacja [...] w Łodzi była nie dość zwarta i mało sprężysta
[...]
Nie było ściśle określone, co to
jest właściwie członek partii. Każdy, kto spełniał jakąś
robotę partyjną, już przez to samo stawał się członkiem.
Robotnik fabryczny stawał się członkiem partii z chwilą
wstąpienia do kółka partyjnego. Większość działaczy płaciła
jednak mniej więcej regularnie składki członkowskie (minimum 10
kopiejek tygodniowo)."
Źródło: Beinecke Digital Collections |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz