Czytając zeznanie robotnika rolnego z
Lisowic w powiecie brzezińskim, aresztowanego za udział w strajku
rolnym, zauważamy jak atmosfera rewolucji i metody walki przenosiły
się z miasta – w tym przypadku Łodzi - na wieś.
Oto fragment zeznania:
"W każdym tygodniu jeździłem do
Łodzi w sprawach folwarku. O tym, że w Łodzi zastrajkowali
robotnicy, żądając podwyższenia wynagrodzenia, dowiedziałem się
z opowiadania ludzi, z którymi spotkałem się [...] wracając do
Lisowic opowiadałem współtowarzyszom o strajku w Łodzi. Być może
moje opowiadania wywarły wpływ na Kunkę i Mrówkę [robotników
majątku Lisowice].
Jednak na strajk zdecydowaliśmy się
za namową karbowego Wierzchlewskiego. Karbowy, człowiek kształcony,
brał nieraz gazety od zarządcy, czytaj je i opowiadał nam o
strajkach w Warszawie, Łodzi i Petersburgu. Zrozumieliśmy, że
robotnicy fabryczni dążą do polepszenia swego bytu i decydują się
na strajk, jako środek oddziaływania na fabrykantów. Rozmowy te
tak podziałały na nas, że [...] zdecydowaliśmy się zastrajkować,
ażeby i nam podwyższono [płace]."
Źródło: Mieczysław Bandurka,
"Formy walki na wsi okręgu łódzkiego w latach rewolucji
1905-1907" (ze zbioru: "Rewolucja 1905-1907 w Łodzi i
okręgu", 1975 r.).
Trybun ludowy. Źródło: Beinecke Digital Collections |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz