Piszą nam z Łodzi: O księżach-policjantach już nieraz w Czerwonym Sztandarze. A oto nowy kwiatek. Ksiądz Bakalarczyk, wikariusz parafii Św. Krzyża przy ul. Przejazd*, postawił sobie za zadanie walkę przeciw socjalizmowi i, trzeba mu przyznać, prowadzi ją bardzo energicznie, mniejsza o to, z jakim skutkiem. Używa do tego wszystkich środków, jakimi rozporządza.
Przy spowiedzi wypytuje robotników, czy czasem źle nie myślą, lub mówią o swoich chlebodawcach, majstrach i fabrykantach, czy nie należą do jakich rewolucyjnych organizacji i czy nie czytują pism robotniczych. Takim nie daje rozgrzeszenia. Raz, na spowiedzi, zapytał jedną robotnicę, czy nie mówi ona źle o swoich przełożonych, o majstrze, czy jest mu posłuszną. Robotnica odpowiedziała, że majster jest ostatnim szubrawcem, że ciągle dokucza jej, nastaje na jej cnotę, więc oczywiście o posłuszeństwie i szacunku mowy być nie może. Czcigodny duszpasterz w pasji odrzekł, że to jedna rzecz, a tamto druga. Jedno drugiego nie wyklucza, a szanować swych chlebodawców trzeba, trzeba być dla nich posłuszną, gdyż jest to jedna z cnót.
A proszę posłuchać jego kazań. Co niedziela prowadzi on z ambony masową antysocjalistyczną agitację. Wymyśla na socjalistów, zapewnia swych słuchaczy, że wszyscy socjaliści będą cierpieli straszne męki w piekle, głównie zaś pierwsi socjaliści – ojcowie socjalizmu – ci będą strasznie męczeni, wprost wyobrazić sobie tego nie można. Opowiada on, że socjaliści chcą odebrać ludowi jego świętą wiarę, że w Warszawie splugawili oni kościół, tak, że musiano go zamknąć, i tutaj to samo chcą zrobić. Nawołuje do walki z tymi stronnikami szatana, radzi wprost dla dobra kościoła, takich panów oddawać w ręce policji. I tak baje w każdą niedzielę policjant w sutannie.
- ul. Przejazd - obecnie ul. Juliana Tuwima.
Źródło: Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz