niedziela, 27 lipca 2014

Władysław Strzelecki

Ojciec wybitnego socjologa, Jana Strzeleckiego, brał udział w strajku szkolnym 1905 roku jako uczeń łódzkiego gimnazjum. Notka biograficzna o Władysławie „Witoldzie” Strzeleckim (1888-1935) pochodzi z książki Magdaleny Grochowskiej „Strzelecki. Śladem nadziei”:

sobota, 26 lipca 2014

Moskalu, obiecaj nam ordery i wstęgi

Piosenka A. Górskiego, „Głupi Moskal myśli”, mówi o roli bojówek narodowych w rozbijaniu solidarności robotniczej i ruchu rewolucyjnego. W utworze skierowano prośbę do władz rosyjskich, aby wsparły bojówki Narodowego Związku Robotniczego, „a za rok socjałów w Polsce już nie będzie!”.

niedziela, 20 lipca 2014

Tęsknota do Łodzi

Wiersz Aleksego Rżewskiego „Tęsknota do Łodzi”. Rżewski napisał go po ucieczce z Syberii, przebywając na emigracji we Francji. Na Syberię został zesłany za działalność w Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej podczas Rewolucji 1905 roku.

czwartek, 10 lipca 2014

Ostatni prezydent międzywojennej Łodzi

We wstępie do książki „Piłsudski jakim go znałem” Leona Wasilewskiego, prof. Andrzej Friszke cytuje wspomnienia Jana Kwapińskiego z czasów Rewolucji 1905 roku. Jan Kwapiński (właśc. Piotr Chałupka) był działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, członkiem Organizacji Bojowej, uczestniczył m.in. w akcji pod Rogowem; uczestnik wojny polsko-bolszewickiej; w latach 1922-1930 poseł na Sejm; od 1939 roku prezydent miasta Łodzi; 1940-1941 więzień NKWD; 1943-1944 - minister i wicepremier rządu emigracyjnego w Londynie.

wtorek, 1 lipca 2014

"Nie było ani jednego pijanego"

Julian Brun, w latach rewolucji działacz SDKPiL, pisze o Warszawie w 1905 roku:

"Dorożek nie było. Z tłumokiem na plecach udałem się piechotą do miasta. Dzielnica muranowska. Ciemności i pustki zupełne. Latarnie gazowe porozbijane. Od czasu do czasu galopem przelatuje patrol kozaków. Na Lesznie z daleka zobaczyłem łunę pożaru. Płonął sklep monopolu wódczanego. Czerwone i niebieskie odblaski rozświetlały od czasu do czasu twarze zgromadzonych ludzi. Nastrój był poważny i uroczysty. Pilnowano, by nikt nie śmiał rabować butelek z wódką. Przy mnie kilku amatorów dotkliwie pobito, a butelki rozbijano o bruk. Nie było ani jednego pijanego.