Iza Moszczeńska w początkach Rewolucji 1905 roku publikuje w krakowskiej „Krytyce” ciekawy komentarz pt. „Psychologia i technika obecnej rewolucji”, oto fragmenty:
Charakter naszego patriotyzmu polskiego [...] był to nieustający płacz i modlitwa nad grobem matki-ojczyzny i jej bohaterskich obrońców. Wszystkie nasze pieśni narodowe były płaczem, modlitwą - wielkim krzykiem boleści zrywającym się ku niebu rozdzierającą skargą, błagalnym wznoszeniem rąk do Przedwiecznej Sprawiedliwości.
Chlubiliśmy się cierpieniami naszymi; w imię tych cierpień i krzywd, na zasadzie ewangelicznej sprawiedliwości, pragnęliśmy i oczekiwaliśmy – zadośćuczynienia i podwyższenia maluczkich i poniżonych, pociechy cierpiących, ziemi dla cichych i miłujących pokój. Tym duchem tchnęły nasze pieśni narodowe, nasza narodowa poezja. Była ona poezją niewolników, uciśnionych, lecz jeszcze nie zbuntowanych. Brzmiały w niej czasem i groźby i proroctwa, ale w tych groźbach nawet nie było wiary we własne siły, lecz raczej wiara w sprawiedliwość dziejową […]Powoływanie się na cierpienia i niewinność narodu były pięknym motywem poetyckim, ale były zarazem czynnikiem politycznie osłabiającym. Sprawiedliwość dziejowa nie jest filantropią, nie wyszukuje "nędzy wyjątkowej" i nie darzy jej swą opieką. Sprawiedliwość musi naród sam sobie wymierzać, nie skarżyć się na krzywdy, lecz ich dochodzić, nie na cierpienia swe, lecz na swoje prawa się powołując.Wszystkie te objawy patriotyzmu były zabarwione poczuciem bezsilności. Jak biedne, opuszczone sieroty Polacy płakali nad grobem zabitej matki - i na nic więcej długo zdobyć się nie mogli. Dziś nastąpiła inna chwila - poczucie bezsilności ustąpiło i płacz ustał. Naród zmężniał, a wróg jego okazał się dziwnie nieprawdopodobnie słabym [...] Na twarzach niewolników obeschły łzy, zajaśniał najpierw uśmiech złośliwego triumfu nad klęskami ciemiężców, potem błysk radosnej nadziei, wreszcie wyraz determinacji o otuchy […]Naród przestał śpiewać żałośnie, wznosić rymowane skargi w niebo, wołać "Boże coś Polskę przez tak liczne wieki, otaczał blaskiem potęgi i chwały" - a potem w niewolę pogrążył - lecz zaczął buntować się na dobre i bomby rzucać. I oto najważniejsza rewolucja, jaka się w społeczeństwie naszym pod zaborem rosyjskim już dokonała. Dziś ofiary nie pobudzają do żalu, lecz do wściekłości [...]
Źródło: Iza Moszczeńska, Psychologia i technika obecnej rewolucji, w: Krytyka, Kraków, czerwiec 1905, s. 476-477.
Źródło: Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz