wtorek, 8 października 2013

Na jednych bohaterów przeznacza się pieniądze, na innych nie

Aleksandra Domańska w książce o rewolucjonistce międzywojnia, Helenie Kozłowskiej (Ulica cioci Oli), pisze o zmianach w polityce historycznej (żywi rozdają łaski swym umarłym, tworząc mody na nich i rankingi). Zastanawia się nad powstańcami i rewolucjonistami, których osadzano na Pawiaku czy w Cytadeli Warszawskiej. Oto fragment Ulicy cioci Oli:

"Oto w miejscu [chodzi o Pawiak], które obok Cytadeli warszawskiej jest pomnikiem polskich walk narodowo-wyzwoleńczych, odbywa się osobliwa między tymi bohaterami przepychanka, czyniona bez ich udziału przez żywych. Ekspozycja muzealna dotyczy dziś tylko czasów okupacji hitlerowskiej, a wszyscy inni więzieni tutaj - jak choćby powstańcy styczniowi - zostali usunięci w cień. Jakby zostali na powrót zaaresztowani - tym razem nie w ciemnych lochach, ale w zmurszałych katalogach (o które zresztą nikt nie dba).
Te szubienice na Cytadeli ustawione dla powstańców, te kibitki wywożące na Sybir rewolucjonistów 1905 roku, to wszystko przesłonięte zostało przez męczenników Hitlera. Przyczyniają się do tego względy polityczne, ale i ekonomiczne - na jednych bohaterów przeznacza się pieniądze, na innych nie. Ci drudzy zsyłani są do coraz głębszych archiwalnych kazamatów. Dziś działacze ruchów robotniczych, ludowych, no i komunistycznych dzielą cele z zapomnianym Romualdem Trauguttem i jego towarzyszami broni."

Źródło: Aleksandra Domańska, Ulica cioci Oli. Z dziejów jednej rewolucjonistki, Warszawa 2013, s. 87.


Ulica cioci Oli. Z dziejów jednej rewolucjonistki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz